Brexit: Podsumowanie przed środowym szczytem w Salzburgu

Brexit: Podsumowanie przed środowym szczytem w Salzburgu

W środę 20 września przywódcy państw i rządów spotkają się na nieformalnym szczycie w Salzburgu, gdzie po raz pierwszy wspólnie przedyskutują propozycje z Chequers.

Powołując się na źródła w Brukseli, reporterzy trzech największych brytyjskich dzienników niezależnie od siebie poinformowali, że Unia zaproponuje nadzwyczajny szczyt w sprawie brexitu, który miałby się odbyć w połowie listopada. FT sugeruje także, że unijny negocjator Michel Barnier ma otrzymać nowe instrukcje, które powinny pomóc w zakończeniu negocjacji.

  • W orędziu o stanie UE przewodniczący Komisji Europejskiej poparł brytyjską propozycję "nowego ambitnego partnerstwa".
  • W ostrym kontraście do dobrej atmosfery w relacjach z UE stoją jednak stosunki premier Theresy May z ultrabrexitowymi posłami w jej własnej partii.
  • Rząd Theresy May poważnie obawia się braku poparcia w parlamencie dla umowy o wyjściu i kolejnymi notami technicznymi przygotowuje firmy na taką ewentualność.
  • Można oczekiwać powrotu tematu „przejęcia kontroli nad polityką migracyjną”. Minister Dominic Raab przyznał otwarcie, że polityka migracyjna będzie kartą przetargową w negocjacjach przyszłych relacji z UE.

 

- Porozumienie w sprawie tekstu traktatu o wystąpieniu Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej można osiągnąć w 6 do 8 tygodni - poinformował 10 września na konferencji w Słowenii szef unijnych negocjatorów Michel Barnier. Oznaczałoby to dotrzymanie harmonogramu negocjacji pierwszej fazy brexitu i umożliwienie ratyfikacji porozumienia przez brytyjską Izbę Gmin i Parlament Europejski na czas przed 29 marca 2019 roku. Według agencji Bloomberga w kwestii północnoirlandzkiego backstopu - ostatniego spornego elementu porozumienia o wystąpieniu - Unia Europejska oczekuje od Wielkiej Brytanii ustępstw, ale sama także byłaby gotowa pójść na kompromis.

Nowe ambitne partnerstwo?

Do optymizmu, który zakłada dobrą wolę i otwartość na kompromisy w sprawie domknięcia tekstu niewiążącej deklaracji politycznej, która ma towarzyszyć traktatowi o wystąpieniu, zachęcają także słowa przewodniczącego Komisji Europejskiej. W orędziu o stanie Unii powiedział, że „Zjednoczone Królestwo nigdy nie będzie dla nas zwykłym państwem trzecim”. W kwestii relacji po brexicie Jean-Claude Juncker „z zadowoleniem” przyjął brytyjską propozycję „nowego ambitnego partnerstwa” i „zgodził się” z przedstawionym w lipcu przez brytyjski rząd oświadczeniem z Chequers, że „punktem wyjścia do tego partnerstwa powinna być strefa wolnego handlu między Zjednoczonym Królestwem i Unią Europejską”. W odpowiedzi Theresa May odwzajemniła deklarację Junckera podczas cotygodniowej sesji pytań w Izbie Gmin, mówiąc: „Naszym najbliższym sojusznikom w UE chciałabym powiedzieć, że dla nas także nigdy nie będziecie zwykłym państwem trzecim”.

Przygotowania do „no deal”

Tymczasem problemy narastają w samej Wielkiej Brytanii. Brytyjski rząd nadal poważnie traktuje możliwość zablokowania ratyfikacji porozumienia o wystąpieniu. Po pierwszym po wakacjach posiedzeniu gabinetu poświęconemu opcji „no deal”, rząd opublikował kolejne 24 noty techniczne dla przedsiębiorstw i gospodarstw domowych, informujące jak przygotować się na taką ewentualność. Wśród nich pojawiła się informacja, że mogą wzrosnąć opłaty roamingowe. Kanclerz skarbu Philip Hammond potwierdził także, że Mark Carney pozostanie na stanowisku prezesa Banku Anglii do stycznia 2020 roku, by zapewnić ciągłość i spokój w obliczu oczekiwanych „turbulencji”.



Brytyjczycy szczególnie boją się o sytuację na granicach i problemy sektora transportowego. Dramatycznie wyglądała
ujawniona przez dziennikarza Roberta Pestona informacja, że rząd będzie prosił niektóre firmy o zgłoszenie, jakie kluczowe komponenty sprowadzają z Unii Europejskiej, by w razie braku porozumienia stworzyć na granicach dwie kolejki, w tym jedną dla transportu priorytetowego.

Sytuacji nie ułatwia fakt, że na polecenie Komisji Europejskiej, która odpowiada za całą politykę handlową i celną, urzędy celne z państw sąsiadujących z Wielką Brytanią nie angażują się w przygotowanie dwustronnych planów na wypadek kryzysu spowodowanego brakiem porozumienia. Michel Barnier miał wręcz skrytykować Dominica Raaba za pisma do 27 państw członkowskich, w których brytyjskie ministerstwo transportu prosiło o przygotowanie się do dwustronnych spotkań w celu ustalenia odrębnych porozumień ograniczających ewentualne trudności dla przedsiębiorców.

Rząd odmówił Reutersowi informacji, czy przeprowadzał konsultacje z prawnikami na temat organizacji drugiego referendum, ponieważ ujawnianie takich informacji „nie leży w interesie Wielkiej Brytanii”. Wiadomość potraktowano jako sygnał, że Downing Street takiej opcji nie wyklucza.

Polityka krajowa zagraża ratyfikacji porozumienia

W ostrym kontraście do dobrej atmosfery w relacjach z UE stoją jednak stosunki premier Theresy May z ultrabrexitowymi posłami w jej własnej partii. Według European Research Group 80 posłów deklaruje, że zagłosuje przeciwko planowi z Chequers.

Posłowie tej formacji kwestionują także konieczność zapewnienia specjalnego statusu granicy północnoirlandzkiej. Dzięki operatywności nieformalnego szefa Steve’a Bakera ERG codziennie znajduje się na jedynkach w brytyjskich mediach i w znacznej części kształtuje debatę publiczną wokół brexitu.

W praktyce ERG może zagrozić premier May, jeśli co najmniej 48 posłów jej ugrupowania zażąda głosowania nad wotum nieufności. Według Daily Telegraph, do tej pory pisma z prośbą o to wysłało 35 posłów, a 17 to rozważa. Publicznie jednak przewodniczący partii Jacob Rees-Mogg deklaruje pełną lojalność wobec premier May, twierdząc, że „chce zmienić politykę, a nie polityka”. Podobne deklaracje w 2016 roku de facto wymusiły jednak odejście premiera Davida Camerona.

ERG najprawdopodobniej nie ma poparcia 159 posłów - koniecznego, by rozpocząć wybory nowego lidera. Jednakże, wymuszając przyjęcie wiosną i latem poprawek nakazujących wyjście Wielkiej Brytanii z unii celnej, pokazała, że może wpływać na przebieg głosowań w parlamencie.

Obawy o perspektywy ratyfikacji porozumienia o wystąpieniu z UE przez brytyjski parlament zwiększyło w tym tygodniu wstępne poparcie propozycji ERG w sprawie północnoirlandzkiego backstopu przez Demokratyczną Partię Unionistyczną. Dziesięciu posłów tej partii zapewnia premier May większość w Izbie Gmin. Wcześniej DUP jednoznacznie odrzuciło możliwość zagłosowania w parlamencie za taką treścią porozumienia z UE, w której znalazłby się zapis w sprawie backstopu, dający możliwość stworzenia granicy celnej w poprzek Zjednoczonego Królestwa.

Rząd zaostrzy retorykę wobec UE, aby wzmocnić pozycję w parlamencie

Pierwszym poważnym sprawdzianem premier May na partyjnym forum będzie jesienna konwencja w Birmingham, która rozpoczyna się 30 września. Oczekuje się, że przed nią brytyjska premier znów wzmocni retorykę - niekoniecznie działania - w rozmowach z UE. Pierwszym tego sygnałem jest zapowiedź ministra brexitu Dominica Raaba, że jeśli do porozumienia nie dojdzie, Wielka Brytania nie zapłaci wynoszącego 39 miliardów funtów rachunku rozwodowego.

Można także oczekiwać, że powróci temat „przejęcia kontroli nad polityką migracyjną”. 18 września niezależny komitet doradczy ma opublikować raport na temat postbrexitowej polityki migracyjnej. Rząd od kilkunastu miesięcy odkładał publikację propozycji ustawy w tej sprawie, tłumacząc, że oprze ją właśnie na niezależnych wytycznych. Minister Dominic Raab przyznał otwarcie, że choć swobodny przepływ osób w obecnej formie na pewno się zakończy, to polityka migracyjna będzie kartą przetargową w negocjacjach przyszłych relacji z UE.

Latem Confederation of British Industry zaapelowała do rządu, by dał w przyszłości obywatelom UE preferencyjny dostęp do brytyjskiego rynku pracy na wzór swobodnego przepływu osób. Wcześniej rząd w białej księdze zaproponował „program mobilności”. Minister spraw wewnętrznych Sajid Javid uważany jest jednak za zwolennika zrównania zasad dostępu do Wielkiej Brytanii osób z UE i Wspólnoty Brytyjskiej, co wyklucza preferencje dla obywateli UE.

Rząd zapowiedział już, że w latach 2019-20 wprowadzi pilotażowy program zwiększający limit wiz dla pracowników sezonowych spoza UE. Wcześniej zwiększono także liczbę wiz dla lekarzy i pielęgniarek. Bezrobocie w Wielkiej Brytanii cały czas spada, a pracodawcy - szczególnie w rolnictwie, budownictwie, opiece społecznej i służbie zdrowia - regularnie ostrzegają, że brakuje im rąk do pracy.

 

Źródło: wnp.pl

 

Kierowcy HGV UK

 

Kierowcy HGV UK