Polak przytulił odszkodowanie po tym, jak pracodawca zbeształ go za używanie polskiego w pracy

Polak przytulił odszkodowanie po tym, jak pracodawca zbeształ go za używanie polskiego w pracy

 

Polski kierowca w Wielkiej Brytanii wygrał niecałe 9 000 funtów (50 000 zł) odszkodowania po tym, jak zakazano mu używania swojego ojczystego języka w pracy.

Team Leader Sławomir Rowiński wyjaśniał zasady pracy nowemu polskiemu pracownikowi firmy logistycznej Kuehne & Nagel, kiedy jego przełożony Neil Wailes nagle eksplodował, krzycząc do Rowińskiego: „Jestem naprawdę wkurzony i mam serdecznie dość ludzi, którzy nie mówią po angielsku w pracy”.

Wailes zabronił mu wtedy rozmawiania w swoim ojczystym języku i zwołał zebranie reszty personelu, aby przypomnieć pracownikom zasady obowiązujące w firmie.

Po całej sytuacji Rowiński poskarżył się swoim szefom na zachowanie Wailesa, ale został zignorowany.

Menedżerowie firmy potwierdzili następnie, że Wailes miał prawo, aby powiedzieć mu, by nie mówił po polsku w pracy, co jest zgodne z polityką językową firmy.

 

W sądzie sędzia Andrew Gumbiti-Zumuto orzekł, że „żadne naruszenie” polityki językowej firmy nie uzasadnia „niegrzecznego i agresywnego sposobu”, w jaki rozmawiał z nim Wailes.

Dodatkowo zgodził się, że Rowiński był dyskryminowany ze względu na rasę i przyznał mu £8973,63 odszkodowania.

 

Rowiński przeprowadził się z Wrocławia do Wielkiej Brytanii 18 lat temu, tuż po wejściu Polski do UE.

Został zatrudniony przez Kuehne & Nagel po części ze względu na swoje umiejętności językowe, ponieważ angielski nie jest ojczystym językiem połowy pracowników w zakładzie.

W sądzie wyjaśnił, że mówił po polsku tylko podczas przerw lub tłumacząc coś pracownikom z ograniczoną znajomością języka angielskiego.

 

Jak powiedział w wywiadzie: „Nie chodziło o pieniądze. Po prostu trudno było patrzeć na tych maltretowanych ludzi. Byłem trenerem w firmie i czasem musiałem pomagać rodakom ze słabszą znajomością języka, bo nie wszyscy wszystko rozumieli. Pomogłem im w tej kwestii, a mojemu pracodawcy się to nie podobało. Cóż, mi się nie podobało, że jemu się to nie podoba i tak to się skończyło”.

Dodał: „Wygrywając tę sprawę, stworzyłem swego rodzaju precedens. W przyszłych tego typu sprawach w sądach brytyjskich będzie można odwołać się do mojej sprawy i tym samym mogą zostać wydane podobne wyroki.”

źródło: thefirstnews.com
Kierowcy HGV UK