Po przeczytaniu jednego z ostatnich artykułów, skontaktował się z nami jeden z kierowców, aby potwierdzić jak naprawdę wygląda sytuacja w oddziałach celnych.
Nasz informator wczoraj utknął w jednym z takich oddziałów w Sevington i od 10 rano czekał na zamknięcie The Customs Handling of Import and Export Freight (CHIEF).
Jak napisał: „Nikt nie wie o co chodzi. Koledzy do exportu stoją po 5h w kolejkach – szok!!! Dzicz nic więcej!!! Niektórzy stoją już 2 dni.
Kolejki są po 400m. 6h czekają ludzie by podejść do okienka. Ja sam tu stoję od 10 rano i dopiero mam dokument ale nie mogę wyjechać i problemy są bo muszę pauzę robić, a chcą mnie wyrzucić.”
Dojście do biura:
Zapytaliśmy go, jak wygląda sytuacja z udogodnieniami, toaletami itp.:
„Toalety są ok, ale pryszniców nie ma. Normalne. Traktują ludzi jak bydło stoją w kolejkach po 300m, jeden przy drugim - zero odstępów, zero czegokolwiek. Wymyślili coś, ale do 10 rano system im padł i szok!!! Wygląda to naprawdę o 200 razy gorzej jak rok temu. Co oni wymyślili to szok?! Chłopaki obok mnie stoją już od poniedziałku, bo nie mają „zamkniętego” tego nr CHIEF, a nikt nie ma info gdzie i jak to zrobić. Ja jeżdżę na kółkach, wiec taki przestój psuje wszystkie plany mi i szefowi. A tu jest więcej takich osób jak ja. 8 lat jazdy na UK i chyba w lutym kończę przygodę z tą wyspą. Wystarczy naprawdę! Najgorsze jest to, że nikt się nami kierowcami nie interesuje. Każdy ma to gdzieś, jak będzie padać to chłopaki będą stać na deszczu i czekać po 6h niewiarygodne to jest.” - napisał rozgoryczony kierowca z wieloletnim doświadczeniem.
Z jego wiadomości wynika, że w Dover było spokojnie, ale „na tych monitorach co są, to na cały prom tylko 6 aut miało zielone kropki obok nr. rejestracyjnego i mogły jechać dalej, reszta na pomarańczowo, czyli customs, ale żadnego info gdzie się udać. Zapytałem w recepcji, to babka pokazała mi tylko kartkę i się domyśliłem, że są 3 miejsca gdzie można zjechać. Każdy jechał na Motis w Dover ale tam już było z 4 km do wjazdu. Pojechałem na Aschford na Sevington, ale tu już było zapchane. Każdy ma ten sam problem nie jest zamknięty CHIEF, a nikt w Polsce nie wie, co to jest i z czym to się je.”
Kierowca przesłał lokalizacje biura (uwaga film zawiera przekleństwa):
Czytając dalej jego wiadomości:
„Moje zdanie jest takie, że oni chcą zrobić zadymę w portach i we Francji, ale nie chcą tego zrobić tak oficjalnie jak w zeszłym roku na święta. To zrobią to tym, że nie będą wpuszczać aut i tam się zacznie kibel, a tam wiesz jak jest jaka jazda z emigrantami. W Dunkierce już zmienili dojazd dla ciężarówek do portu, mamy jechać inna drogą, a tam jest ciemno jeden pas i nielegalni emigranci będą mieli pole do popisu, a otwarcie było tej drogi od 1 stycznia, wiec się spodziewają dymu w portach, a dojazd jest strasznie długi żeby ominąć drogę dla osobowych aut.”
Poniżej zdjęcie z nowym dojazdem, który wysłał nam kierowca, a którego jeszcze nie ma na Google map: