Lee Jones był dobrze rozeznany w prowadzeniu ciężarówek, ponieważ dorastał widząc, jak jego tata Mike Jones, zarabia na życie. Ale to nie była ścieżka kariery, którą chciał pójść.
Po sześciu latach służby w wojsku Lee wykonywał różne zawody, nie widząc w żadnym swojej dalszej kariery.
„Mój ojciec był kierowcą ciężarówki przez całe życie i zwykł męczyć mnie, żebym spróbował jeździć ciężarówką mówiąc, że pokocham to i ustawi mnie to na całe życie” – powiedział Lee.
„Powiedziałem mu: Zapomnij! Za bardzo cieszę się życiem, aby zostać kierowcą ciężarówki!”.
Jednak rada ojca tkwiła gdzieś w jego głowie i przypadkowe spotkanie z pewnym pracodawcą w Anglii, zmieniło jego zdanie.
„Zajmowałem się ochroną i tak naprawdę nie miałem żadnych innych planów. Pracowałem dla człowieka z Cheltenham - Ralph Davies International, który miał bardzo silną reputację w branży transportowej. Właściciel postanowił sprzedać firmę, a kiedy to zrobił, nie znalazłem drugiej takiej rodzinnej firmy, dla której chciałbym pracować. Postanowiłem więc kupić własną ciężarówkę, aby być swoim własnym szefem. Zdecydowałem, że spróbuję jeździć ciężarówką, może przez tydzień lub dwa, żeby zobaczyć jak to jest”.
Pan Jones poczynił kilka pierwszych kroków w zawodzie i nie miał pojęcia, jaki sukces czeka go w nadchodzących latach. Założył swoją firmę Celtic International Freight Limited z siedzibą w Llandarcy, a następnie nawiązał współpracę z firmą o dużej sławie.
Dziś, dzięki ciężkiej pracy i poświęceniu Pana Jonesa, jego żony Leanne i taty Mike'a, ma 16 ciężarówek i 26 kierowców.
„W krótkim czasie poradziliśmy sobie zadziwiająco dobrze. Zaczęliśmy dostarczać towary do sklepów Tesco i można było zobaczyć, że ciężarówka generuje pieniądze, więc pomyśleliśmy, że to dobry pomysł na biznes. Zaczynaliśmy ostrożnie stawiać kroki z nadzieją, że wszystko będzie ok, ale gdy tylko zobaczyliśmy, że pieniądze przychodzą i mamy zysk pod koniec tygodnia, wtedy staraliśmy się zdobyć drugą ciężarówkę i generować więcej pieniędzy.
Zrobiliśmy to i wszystko działo się na pełnych obrotach, pracowaliśmy bez przerwy, i udało nam się kupić trzecią ciężarówkę, czwartą i tak dalej. To doprowadziło nas do współpracy z Amazonem. Dużo pracowaliśmy z nimi i jakieś trzy lata temu, otrzymaliśmy telefon z pytaniem, czy chcielibyśmy zaangażować się w zupełnie nowy projekt, nad którym pracowali. Zgodziliśmy się i teraz jesteśmy jedynym partnerem frachtowym Amazona w Walii. Współpraca z Amazonem naprawdę pomogła nam rozwijać się jako firmie, zarówno pod względem wielkości, jak i dojrzewania firmy. Zawsze myślisz, że radzisz sobie naprawdę dobrze, ale musisz się rozwijać, aby nadążyć za ogromną międzynarodową firma taka jak Amazon”.
Pan Jones przyznał, że z branżą transportową wiąże się też wiele wyzwań.
„Masz swój personel, masz godziny pracy kierowców, masz zgodność z DVSA o których musisz myśleć. Wszystkie te różne elementy składają się na firmę transportową i bardzo trudno jest upewnić się, że wszystko jest perfekcyjne”, powiedział.
„W przypadku transportu wszystko musi się zgadzać, ponieważ jeśli przegapimy coś, to może wywołać efekt domina i spowodować np. wypadek. Posiadanie firmy transportowej i jej prowadzenie wiąże się z dużą odpowiedzialnością. Presja jest ogromna, i to bez wychodzenia z domu i samodzielnego wykonywania pracy”.
Mimo wszystko 43-latek wyjaśnił, jak bardzo jest dumny z osiągniętego przez nich sukcesu.
„Kiedy w weekend wszystkie ciężarówki są z powrotem na placu, myślę: O mój Boże, to dużo ciężarówek - wtedy zdaje sobie sprawę, jak dobrze nam poszło. Mamy teraz 26 kierowców. Jeśli weźmiesz pod uwagę, że pięć lat temu byliśmy tylko ja i mój ojciec, to wielkie osiągnięcie, aby dojść do tego punktu i nadal rosnąć z tygodnia na tydzień. Naszym kolejnym celem jest zwiększenie liczby ciężarówek do 20. Teraz mamy już 16 i byłby to nasz kolejny wielki krok milowy. Będziemy również starać się zaangażować więcej lokalnych kierowców. Jesteśmy bardzo dumni ze wszystkich naszych kierowców, a większość z nich to lokalni mieszkańcy”.
Artykuły sponsorowane
Ojciec pana Jonesa nadal pracuje dla firmy jako kierowca mimo swojego wieku (77 lat). Ojciec powrócił do zawodu po przejściu na emeryturę, tym razem wykonując pracę i zlecenia tak, jak mu to odpowiada.
Pan Jones powiedział: „Pamiętam, że jako dziecko patrzyłem zza siedzenia kierowcy a mój ojciec wtedy prowadził jako młody człowiek. Podczas naszej pierwszej wspólnej podróży, gdy siedziałem na miejscu pasażera jako dorosły człowiek, a on na siedzeniu kierowcy jako starszy mężczyzna, zrobiłem mu wtedy zdjęcie, ponieważ jest 38 lat różnicy między moimi wspomnieniami jako dziecko a teraźniejszością. Jeździłem z ojcem od kiedy byłem na tyle duży, że mogłem być w ciężarówce, miałem wtedy sześć czy siedem lat. Nigdy nie widywaliśmy go zbyt często, ponieważ wykonywał pracę w Europie i wyjeżdżał na kilka dni, a nawet tygodnie. To co się wydarzyło jest naprawdę surrealistyczne i wyobrażam sobie, że musi być niesamowicie dumny z tego, co osiągnęliśmy. Mój tata jest naprawdę integralną częścią firmy i wierzę, że bez niego dotarlibyśmy tam, gdzie jesteśmy tak szybko”.