Miliony brytyjskich kierowców nie będą już musiały uzyskiwać „zielonej karty” przed wyjazdem samochodem do krajów UE po zniesieniu wymogu dodatkowych dokumentów związanych z Brexitem.
Komisja Europejska ogłosiła, że zrezygnowała z tego obowiązku, gdy ujawniła kilka innych ustępstw, mających na celu rozładowanie napięć wokół wdrożenia protokołu z Irlandii Północnej.
Od czasu opuszczenia Unii Europejskiej kierowcy pojazdów zarejestrowanych w Wielkiej Brytanii, w tym z Irlandii Północnej, muszą mieć przy sobie zieloną kartę podczas wizyty własnym pojazdem w innym kraju UE, w tym w Republice Irlandii.
Zielona karta to uznany na arenie międzynarodowej dokument, który potwierdza ważne ubezpieczenie samochodowe. Karta zwykle jest ważna na okres 90 dni.
Przed pandemią Covid-19 mieszkańcy Wielkiej Brytanii dokonywali około 12,6 mln wizyt rocznie w krajach UE przez porty morskie i Eurotunel.
Kierowcy podróżujący w tym miesiącu nie zostaną zwolnieni z tego obowiązku, ponieważ zmiana zasad wejdzie w życie dopiero 20 dni po opublikowaniu w Dzienniku Urzędowym, co powinno nastąpić w ciągu najbliższych kilku dni.
Stowarzyszenie Ubezpieczycieli Brytyjskich (ABI) określiło tę decyzję jako doskonałą wiadomość dla kierowców. Dyrektor generalny Huw Evans powiedział, że komisja przyjęła „pragmatyczne podejście do sprawy”.
„Kierowcy z Wielkiej Brytanii nie będą już musieli ubiegać się o zieloną kartę za pośrednictwem swojego ubezpieczyciela, co pomoże zmniejszyć biurokrację dla kierowców i przewoźników drogowych podróżujących między Wielką Brytanią a UE” – powiedział.
„Będzie to szczególnie mile widziane przez kierowców w Irlandii Północnej przejeżdżających przez granicę”.
Artykuły sponsorowane
Irlandzkie Biuro Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (MIBI) mocno lobbowało przeciwko zielonym kartom, wskazując na 43-milionowe podróże transgraniczne, które odbywały się każdego roku na wyspie.
Jego dyrektor naczelny David Fitzgerald powiedział, że regularnie rozmawiał z urzędnikami UE, aby zwrócić uwagę na problem spowodowany przez zielone karty. „To nie była zrównoważona sytuacja, biorąc pod uwagę, że rocznie odbywa się około 43 mln przejazdów pojazdami transgranicznymi, a około 25 000 osób mieszka po jednej stronie granicy i regularnie dojeżdża do drugiego kraju.”