W swoje dni wolne w środy, 35 mil od domu na Warwick Services Patrick Owens rozdaje około 40 posiłków, które przygotowuje jego żona.
On sam jednej nocy odkrył, że na jego trasie pięć stacji benzynowych było albo zamkniętych, albo nie miało dostępu do toalet lub nie mógł kupić kawy.
Powiedział, że kierowcy są kluczowymi pracownikami. Mimo iż serwisy przy autostradach są nadal otwarte podczas pandemii koronawirusa, wiele z nich oferuje ograniczoną usługę.
37 latek z Chipping Campden w Gloucestershire powiedział: „Gdyby nie kierowcy ciężarówek, nie mielibyście jedzenia. Jesteśmy traktowani jak obywatele drugiej kategorii. Jesteśmy na pierwszej linii walki z pandemią tak samo jak NHS, policja i straż pożarna. Zaopatrujemy kraj, a właściwie cały świat. Nie chcę, abyśmy byli traktowani jak śmiecie”.
Jego żona, 39-letnia Shelley, w ostatnią środę wstała o 04:00 rano, zanim Owens mógł rozdać kiełbaski, grzyby, pomidory i napoje na śniadanie na serwisie przy M40 w kierunku północnym.
Owens powiedział, że jego żona wkłada w to całe serce.
Później wrócił do domu po kolejne posiłki, by od 17:00 swoim autem rozwozić zapiekanki cottage pie, herbatę i kawę.
Kuponów na posiłki kierowcy ciężarówek nie mogą teraz wykorzystać, gdyż lokale są zamknięte.
Jedzenie zostało sfinansowane przez pana Owensa, ale uruchomiono także stronę GoFundMe, która zebrała już ponad 1000 funtów pod nazwą HGV SOS UK, ponieważ nie był w stanie kontynuować tego na własną rękę.
„Dziewięćdziesiąt dziewięć procent kierowców ciężarówek, nie może uwierzyć w to, co robię i myślą, że jestem szalony, ale to jest we krwi, więc cieszę się. Cieszę się, że mają co jeść”.
