Kierowca ciężarówki stanął w obliczu potoku obelg od kobiety i mężczyzny, których samochód zablokował mu drogę, gdy próbował dostarczyć niezbędne zapasy do sklepu w Północnej Walii.
Kierowca ciężarówki z Co-op próbował w środę wieczorem zjechać na Aran Street, ale nie był w stanie ominąć Hondy Civic zaparkowanej przy wąskim wjeździe na ulicę. Ulica jest jedynym miejscem, którym można dojechać do miejsca rozładunku.
Materiał sfilmowany przez zdegustowanego mieszkańca pokazał kierowcę i kogoś z personelu sklepu, w których stronę były rzucane obelgi przez mężczyznę i kobietę, którzy wyszli z domu na ulicę. Para, której samochód był zaparkowany na drodze przed ich domem, krzyczała i przeklinała na pracowników - kobieta nazywa go „piero...lonym idiotą” i „fiut...m”.
Sąsiad powiedział, że ciężarówka została zablokowana po raz trzeci w tym tygodniu.
Sprawę zgłoszono na policję.
Mieszkaniec, który nakręcił dwa z tych incydentów powiedział: „Zablokowali drogę, aby ciężarówki Co-Op nie mogły dostarczyć towarów do naszego jedynego supermarketu w tym ciężkim czasie, kiedy potrzebujemy towarów bardziej niż kiedykolwiek. Tak jest codziennie. Mieszkańcy są zmuszeni do przestawienia samochodów na drugą stronę ulicy, aby umożliwić przejazd ciężarówkom, ale z powodu obelg i nękań, przez ostatnie dwa dni kierowcy byli zmuszeni robić dostawy od przodu sklepu, co wiąże się z cięższą przeprawą klatek z towarem.
Artykuły sponsorowane
„Ponieważ nie mogli dojechać do strefy dostawy z tyłu sklepu, pracownicy musieli zamknąć sklep, aby umożliwić dostawę od frontu. Służby ratownicze, takie jak karetka pogotowia i straż pożarna, również nie byłyby w stanie przejechać. Było to zgłaszane na policję za każdym razem. Najwyższy czas, żeby wszyscy dowiedzieli się, co tu się dzieje”.
Rzecznik Co-op powiedział: „Bezpieczeństwo naszych pracowników ma ogromne znaczenie, a zespół naszego sklepu Bala przy Stryd Fawr pracuje przez całą dobę, aby zapewnić mieszkańcom dostęp do niezbędnych artykułów spożywczych. Możemy potwierdzić, że sklep był nękany przez mieszkańców, a sprawa jest obecnie rozpatrywana przez policję.”