Działacz na rzecz bezpieczeństwa drogowego, który zbudował fałszywy fotoradar z rynien zakupionych w sklepie dla majsterkowiczów zdjął go, ponieważ kierowcy "kapli się", że nie był prawdziwy.
73-letni Mike Lacey zbudował atrapę o wartości 40 funtów, aby spowolnić kierowców na dwupasmowej drodze A1 przed swoim domem w Beeston w Bedfordshire.
Powiedział, że kierowcy zaczęli trąbić na improwizowaną kamerę w celu prowokacji.
„Ujawnienie faktu, że była to atrapa było jego zgubą” - powiedział.
Lacey, który jest emerytowanym inżynierem petrochemiczny powiedział, że do zainstalowanie fikcyjnej kamery z boku swojego domu skłonił go fakt, że kierowcy osiągali prędkość 90 m/ h (144 km / h) na drodze, która ma ograniczenie prędkości 50 m/h (80 km / h).
Wieś Beeston, między Biggleswade i Sandy, jest podzielona na dwie części przez A1. Lacey powiedział, że na tym odcinku drogi dochodziło do ofiar śmiertelnych, a w ostatnich trzech miesiącach doszło do dwóch poważnych wypadków związanych z prędkością.
„To bardzo zaniedbany odcinek drogi. Mój fałszywy fotoradar działał, dopóki się nie wydało, że jest nieprawdziwy” - powiedział.
W październiku 2018 r. funkcjonariusz Central Bedfordshire Council poprosił go o usunięcie fałszywej kamery w następstwie skargi z Highways England twierdząc, że rozprasza kierowców.
Odmówił twierdząc: „Atrapa, którą ustawiłem działa. Widać zapalające się światła hamowania”.