W większości krajów lokalna policja traktuje zagranicznych kierowców raczej surowo i bez pobłażania. Podpowiadamy, na co zwrócić uwagę podczas wakacyjnych wojaży, żeby nie narazić się mundurowym.
Niektóre złośliwe języki twierdzą czasem, że Polak na wakacjach w ciepłym kraju lubi – na przykład – paradować po ulicy w tzw. kamizelce wędkarskiej, białych skarpetkach i najtańszych klapkach z dyskontu, a podczas wypadu do restauracji wrzuca owady do własnego talerza, żeby w ten sposób wyłudzić darmowy posiłek.
To jednak z reguły tylko podłe pomówienia – gorzej, że niekiedy nasi kierowcy przekładają własne brzydkie przyzwyczajenia drogowe na zagraniczne warunki: parkują, gdzie popadnie, łamią przepisy i próbują dyskutować z policją. Inni, znużeni drogą, potrafią się zwyczajnie zagapić i popełnić głupi błąd... W obu wypadkach można narazić się na naprawdę duże nieprzyjemności.
Lipiec i sierpień to okres, gdy ruszamy w drogę. Część z nas przemieszcza się tylko po kraju, ale część wyprawia się w daleką podróż nad naprawdę ciepłe morza – Adriatyk, Tyrreńskie, Czarne czy Śródziemne. Podróżujemy więcej, zatem - jak wynika z policyjnych statystyk, coraz częściej łamiemy przepisy za granicą oraz powodujemy wypadki poza naszym krajem.
Co z konwencją wiedeńską?
Zanim wyjedziesz, zaplanuj trasę przejazdu, zapoznaj się z lokalnymi przepisami, ustal godziny pracy stacji paliw (za granicą znacznie trudniej znaleźć całodobowe!) i sprawdź, czy masz na pokładzie wyposażenie (kamizelki, apteczka itp.) wymagane lokalnymi przepisami. Ale zaraz – powie ktoś – przecież jest konwencja wiedeńska, która nakazuje mieć w aucie jedynie te elementy wyposażenia, których wymagają ode mnie polskie przepisy!
Rzeczywiście, w teorii może i tak jest, ale sęk w tym, że zagraniczni policjanci potrafią nie znać (lub nie chcą znać) niektórych regulacji. Udałoby się potem zapewne wygrać taką sprawę przed lokalnym sądem, ale czy naprawdę warto tracić czas i nerwy w imię kilku złotych? A tyle właśnie kosztują np. kamizelki.
Jedziesz w trasę - weź gotówkę
Kolejna ważna kwestia: zawsze dobrze mieć z sobą gotówkę, bo choć gdzieniegdzie drogówka nie przyjmuje mandatów na miejscu (np. w Bułgarii), to jednak z reguły płaci się za wykroczenie właśnie w ten sposób. W coraz większej liczbie krajów (w tym w Polsce) funkcjonariusze mają przy sobie terminal – jest zatem możliwość płatności kartą. Odradzamy za to próby negocjowania z lokalnymi służbami. Jeśli czujecie się ewidentnie skrzywdzeni, warto poszukać pomocy w polskim konsulacie!
Fotoradary, punkty karne, mandaty - czy przyjdzie mandat z zza granicy?
Ignorowanie mandatów z zagranicznych fotoradarów to zły pomysł, bo w przypadku nieuregulowania płatności sprawa wyjdzie na jaw najpóźniej w chwili, gdy podczas którejś z kolejnych wizyt w danym państwie zostaniesz zatrzymany do rutynowej kontroli.
Nawet jeśli nie masz zamiaru więcej wybierać się do danego kraju, to musisz liczyć się z tym, że jego przedstawiciele będą próbowali zdalnie ściągnąć należność, powiększoną też o karne odsetki. Najłatwiej o sfotografowanie m.in. we Francji, Włoszech i Niemczech – radarów jest mnóstwo, zwłaszcza na ograniczeniach prędkości. Nie zdziw się, bo u naszych zachodnich sąsiadów radary potrafią robić zdjęcia m.in. na rozkopanych fragmentach autostrad i w centrach miasteczek, gdzie obowiązuje strefa ograniczenia do 30 km/h.
Jak zachować się podczas kontroli niemieckiej Policji
Oznakowane są z reguły tylko te miejsca, w których jest prowadzony pomiar odcinkowy, choć są takie kraje (np. Wielka Brytania), w których oznaczono każdą puszkę.
Z kolei, gdy zatrzyma cię patrol, a nie będziesz miał czym zapłacić, musisz liczyć się z tym, że mundurowy zatrzyma dokumenty (twoje i/lub auta) albo nawet każe odholować pojazd na parking policyjny. Punkty karne z zagranicy nie przechodzą na polskie konto, ale musisz mieć świadomość tego, że przekroczenie limitu w: Austrii, Niemczech, Czechach i Francji może skończyć się orzeczeniem zakazu prowadzenia auta na tamtejszych drogach.
Wypadek za granicą i co dalej?
Kolizja to nigdy nic przyjemnego, a już zwłaszcza wtedy, gdy ma miejsce za granicą. Jeżeli do niej dojdzie, lepiej wezwać policję, nawet jeśli sytuacja z pozoru wydaje się jasna. Gdy czujesz, że mogłeś zostać skrzywdzony decyzją mundurowych, zadzwoń do polskiego konsulatu w danym kraju. Zdarzenie z własnej winy trzeba też od razu zgłosić swojej ubezpieczalni! Uwaga: wyjazd poza UE z reguły oznacza konieczność posiadania „zielonej karty".
Artykuły sponsorowane
Gdzie parkować podczas zagranicznych wyjazdów?
Znalezienie miejsca do parkowania w pobliżu atrakcji turystycznych to wymagające zadanie. Nasza rada: aplikacja/nawigacja z aktualnym spisem parkingów naziemnych i podziemnych.
Jak zachować się podczas kontroli drogowej we Francji?
Niestety, te w niektórych krajach (m.in. Włochy, Francja) potrafią być drogie (nawet kilka euro/godz.), więc czasem kierowcy ratują się tzw. parkingami publicznymi. Uwaga: jeśli już uda ci się znaleźć miejsce, upewnij się, że możesz na nim stanąć. Żółte i niebieskie linie bardzo często wskazują na różnorakie obostrzenia (np. zakaz postoju, strefa krótkiego parkowania).
Uwaga: nie wszędzie parkometry obsługują karty płatnicze, a niekiedy po bilet parkingowy trzeba udać się do kiosku.
Naszym zdaniem
Jedź przepisowo, miej z sobą certyfikat ubezpieczenia i zieloną kartę, rozważ doposażenie auta w przedmioty wymagane w danym kraju: konwencja wiedeńska to jedno, ale oszczędzisz czas i nerwy.
Treści wulgarne, obraźliwe, naruszające regulamin będą usuwane.