"Ulubione dzielnice" do wlepiania mandatów w Londynie

"Ulubione dzielnice" do wlepiania mandatów w Londynie

Policja drogowa w Londynie została skrytykowana za ogromne różnice w liczbie przyznawanych mandatów (m.in. za szybką jazdę i korzystanie z telefonu za kółkiem) w obrębie różnych dzielnic brytyjskiej stolicy - informuje Standard.co.uk.


Najwięcej, bo aż 8 535 kierowców, którzy przekroczyli prędkość 30 mph, zatrzymano w dzielnicy Ealing. Dla porównania, w Kensington i Chelsea za takie wykroczenie nałożono jedynie 83 mandatów.

Z kolei w Hackney wpadło 90 proc. wszystkich londyńskich kierowców, którzy nie dostosowali się do limitu jazdy 20 mph - wynika z policyjnych danych za 2017 r.

Istniała również ogromna przepaść w zatrzymywaniu łamiących przepisy rowerzystów. W samym Southwark mandat lub pouczenie otrzymało 833 cyklistów, podczas gdy w Bexley, Kingston i Richmond - tylko jeden.

Ponad 1 000 osób przyłapano na korzystaniu z telefonu podczas jazdy w Westminster i Ealing, ale mniej niż 300 zatrzymano w sześciu gminach, w tym w Hackney i Tower Hamlets.

Skąd takie różnice? "To oczywiste, że rolę odgrywa tutaj natężenie ruchu i liczba fotoradarów, ale to również efekt nierównomiernego rozmieszczenia funkcjonariuszy" - uważa Victoria Lebrec, rzeczniczka organizacji charytatywnej RoadPeace, która pomaga ofiarom wypadków drogowych. "Życie i zdrowie ludzi nie może zależeć od tego, gdzie mieszkają" - zaznacza.

Ankieta

Co dalej z Brexitem?

Colin Wingrove, szef policji drogowej w Met, tłumaczy, że zawsze będzie istniało zróżnicowanie geograficzne w egzekwowaniu przepisów, ponieważ funkcjonariusze celują w obszary, gdzie kierowcy stanowią większe ryzyko dla innych użytkowników dróg.

Ankieta

Gdzie robiłeś swoje prawo jazdy?

źródło: londynek.net
Kierowcy HGV UK